#HqK36
Wybrałam się kiedyś ze znajomymi na miasto, w samym centrum poczułam, że naprawdę muszę szybko siku, rozejrzałam się i... jest! TOI TOI!
Wchodzę, robię siku, prostuję się, F*CK! Nie ma papieru! Torebka została ze znajomymi, którzy czekali na mnie pod tą budką. Stanęłam tyłem do drzwi i szukam po kieszeniach spodni choćby kawałka chusteczki, coś jest! Oparłam się o drzwi i JEB! Wyleciałam z gołą pupą na chodnik! Teatralnie wyleciałam jak z procy, ludzie wokół i moi znajomi przez sekundę zdębieli, żeby potem pokładać się ze śmiechu.
Ech... że też ja przez wszystko, co mnie spotkało, nie zamknęłam się jeszcze w sobie :)
Większy problem by był, jakbyś wpadła do środka toitoia.
Spodziewałaś się papieru w publicznym toi toiu?
Wyobraziłem sobie to. Idą sobie przechodnie ulicą obok rzeczonego tojtoja, aż tu nagle z siłą pocisku wylatuje kobieta z gołym tyłkiem. Rzadko które anonimowe doprowadza mnie do śmiechu.
Podziwiam wejście do toi toia, też nieraz mnie przyparlo, ale odór był nie do zniesienia po uchyleniu drzwi. Ewakuowalam się wtedy w krzaki :)
Tez nie jestem w stanie wejść . Prędzej chyba bym narobiła w gacie niż weszła do toi toia , a naprawdę mało rzeczy mnie obrzydza