#HxfNW

Mój tata to był naprawdę świetny ojciec :)
Raz brałem udział w bójce w szkole podstawowej, bo jakiś patol próbował mnie gnębić, a że zawsze byłem dość duży i silny, to wygrałem. W konsekwencji mój ojciec został wezwany do dyrektorki na rozmowę. Pani dyrektor oczywiście zaczęła gadkę, że tak nie wolno i że obniżą mi ocenę z zachowania, na co mój starszy zadał jej tylko jedno pytanie: „Zaczął bójkę czy ją skończył?”.
I jako że nie ja zacząłem, to konsekwencje mnie ominęły :)
Ultraviolett Odpowiedz

Zasada, ze winny jest ten kto zadal pierwszy cios, na ogol odpowiada rzeczywistosci.

SorryEverAfter

Na ogół? Raczej nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której atakujący jako pierwszy byłby całkowicie niewinny. Chyba że ten "pierwszy cios" byłby np. w obronie kogoś (dajmy na to - kobiety człowieka atakującego, którą zaatakowany typ wcześniej obmacywał) - ale to jest zupełnie inny przypadek, niż takie o sobie "rozpoczynanie bójki" - wtedy jest to bardziej obrona...

upadlygzyms

A jeśli ktoś ci na poważnie grozi kijem bejzbolowym i podszedł wystarczająco blisko?

arizona41

Zapominasz o ataku prewencyjnym.
A w warunkach szkolnych winny może być nie ten, który zadał pierwszy cios, tylko ten, który do tego doprowadził np. poprzez agresję słowną.

Dodaj anonimowe wyznanie